piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 5.

25 grudnia
Jess

Boże Narodzenie, Paryż, w chuj śniegu. To idealne słowa opisujące dzisiejszy dzień, który ledwo co się dla mnie zaczął. Od 30 minut stoję w łazience przed lustrem, przyglądam się sobie i myślę. O tak, myślę o tym wszystkim co wydarzyło się w tym cholernym mieście. Nie byłoby żadnego problemu, gdybyśmy tutaj nie wylądowali. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu i jak oparzona wybiegłam z łazienki. Biorąc do ręki telefon uśmiechnęłam się lekko. David ciągle pisze do mnie, czy udało mi się cokolwiek zrobić. Miły chłopak. Cieszę się, że utrzymujemy przynajmniej taki kontakt. Odpisałam mu tylko: Człowieku opanuj się, przyjdzie na to czas, wtedy dam znać, dzięki za wszystko. I odłożyłam iPhone'a na szafkę nocną. Wykąpana, ubrana i umalowana z telefonem w ręku i trzęsącymi się dłońmi opuściłam pokój. Nie wiedziałam jeszcze do końca co mam robić, co mu powiedzieć, jak się wobec niego zachowywać. Miałam w głowie kompletną pustkę. Jedna strona mnie krzyczała kochasz go, natomiast druga czy aby na pewno .? To wszystko nie miało sensu. Nic nie sklejało się w jedną, logiczną myśl. Coś zżerało mnie od środka, miałam nieprzyjemny ból w brzuchu. To strach - podpowiadały mi moje myśli. Strach .? Słyszę pierwszy raz w życiu. Nie wiem co to strach, w zasadzie chyba nigdy nie odczuwałam takiego uczucia. Znowu. Tak, to strach - trzymałam się tego. Dość dziwne uczucie. No właśnie, bałam się, cholernie się bałam. Zaraz, zaraz, ale czego ja się boję .? No właśnie, problem tkwi w tym, że sama tego nie wiem. Zrobiłam pewny krok przekraczający próg kuchni i zauważyłam, że jednak nikogo tu nie ma. Rozejrzałam się dokładnie po całym apartamencie i przez oszkloną ścianę zauważyłam, że mój chło .. przyjaciel, palił papierosa na balkonie. Zdenerwowana do reszty wybiegłam na balkon.
-Ty jesteś poważny .? Jest -20 stopni, wejdź do środka !-zaczęłam się drzeć widząc, że Zayn w koszulce na krótki rękaw oraz krótkich spodenkach stał w ogromnej zaspie patrząc się na miasto.
-To co-powiedział tylko odpalając kolejnego papierosa.
-Zayn ..-próbowałam coś powiedzieć, ale on podszedł i położył mi palec na ustach.
-Jess ja wiem, że zrobiłem źle. Nie powinniśmy robić tego wczoraj, nie powinienem być taki chamski. Chodzi o to, że przy Tobie nie umiem normalnie się wysłowić, strasznie mi na Tobie zależy i denerwuję się trochę będąc z Tobą sam na sam. Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Jestem zły na siebie za to, co wczoraj robiliśmy. Mogę się tłumaczyć parę godzin, ale wiem, że dla Ciebie są tylko nic nie warte słowa, które ..
-Zaraz, zaraz, czekaj, po pierwsze - słowa od osoby szczerej coś dla mnie znaczą, po 2 do czego zmierzasz .?
-Chodzi mi o to wszystko. Chciałem Cię przeprosić. Wiesz.. te niespodziewane pocałunki, sex i te inne-na myśl o tych miłych przeżyciach z nim coś w sercu aż mnie zabolało.
-Skończ!-podniosłam lekko głos, a moja wyobraźnia zaczęła wariować. Na ramieniu zauważyłam jakby ... Eleanor przebraną za aniołka .? Co ty wyprawiasz .? Masz mu powiedzieć, że go kochasz. Pomrugałam parę razy ze zdumienia, a na kolejnym ramieniu pojawiła się dziewczyna przebrana za diabła, a na koszulce miała napis kocham Zayn'a Dobra, to już było chore. krzycz na niego zostaw go, nie kochasz go, on Cię tylko wykorzystuje, zostaw naszego Zayn'a
-Jess, w porządku .?-zapytał chłopak patrząc na mnie ze zdziwieniem.
-Wiesz .. może odłóżmy tą rozmowę na później .? mam coś do załatwienia-powiedziałam utrzymując uśmiech na twarzy i wbiegłam do sypialni zamykając drzwi na klucz. Szybko odpaliłam laptopa i weszłam na skype'a.
-Nie potrafię-to były jedyne słowa, jakie wypowiedziałam do przyjaciółek.
-O mój Boże, Jess !-krzyknęła Danielle.-To już się robi nudne ! Uwierz, jeśli tylko miałabym możliwość, przyleciałabym tam i  przycisnęła was kurwa do siebie !-dodała, na co czarnulka się zaśmiała.
-Ta .. Masz mózg Dan-stwierdziła El śmiejąc się w najlepsze.-Posłuchaj mnie. Ty i Zayn znacie się całkiem długo. Ja wiem, że Ty go kochasz, ja wiem, że uwielbiasz, gdy Cię całuję, ja wiem, że uwielbiasz sex z nim, ja wiem, że cieszysz się jak idiotka i serce Ci wali, gdy on jest blisko. Wiem też, że nie chcesz mu pokazać, że jesteś łatwa, że go kochasz i, że boisz się mu cokolwiek powiedzieć. Boisz się miłości-zaczęła tłumaczyć Eleanor.
-Kocham Cię-powiedziałam dość poważnie.
-Ale .?-zwróciła się Danielle do czarnowłosej.
-...ale, ona musi z nim porozmawiać na poważnie-odpowiedziała El.
-Jutro okej.?
-TERAZ !-przeraziłam się męskiego krzyku. Okazało się, że to Louis, który akurat siedział w pokoju.
-Cześć Lou-uśmiechnęłam się do przyjaciela.-Czemu podsłuchujesz .?
-Jak to .? jesteśmy tu wszyscy-uśmiechnął się, a kamerka "powiększyła się" i ukazała mi się szóstka moich przyjaciół.
-Ooo, jak dobrze was widzieć-uśmiechnęłam się.-Zaraz, zaraz, co z Rox .?-zaniepokoiłam się.
-No właśnie ..-zaczął Liam.
-Jej dziadkowie zginęli w pożarze-dodał Harry.
-..a Rox jest strasznie smutna i zła na nas, powiedziała, że w ogóle jej nie znamy, że nam nie ufa, że dziwnie się czuje z nami, że brakuje jej Ciebie, myśli, że mamy ją gdzieś ..-zaczął tlumaczyć Niall. Do moich oczu momentalnie dostały się łzy, które szybko próbowałam "zatamować".
-Muszę być z nią teraz..
-Jak .? Przecież będziecie tutaj dopiero za jakiś tydzień-odezwała się Danielle.
-Ehh, no tak .. Błagam was, podtrzymujcie ją na duchu, pomagajcie jej. '
-Łatwo Ci mówić, nie chce gadać z nikim, prócz z Niall'em-prychnął Hazza.
-Ty to już się zamknij panie chamski !-wydarła się pozostała piątka na lokowatego.
-Jess .?-do mojego pokoju wszedł Zayn.
-ANi słowa-szepnęłam do kamerki, a mój przyjaciel usiadł obok mnie.
-Cześć Zayn !-wydarł się Louis i wepchnął swój ryj do kamerki.
-To jak, było małe bara-bara .?-zapytał go Harry. Ja tylko z wściekłości wywróciłam oczami.
-Harry, znajdź sobie dziewczynę-zgasił go Malik, a Styles jak mi wiadomo opuścił pokój.
-Co tam u was .?-mój ch ... przyjaciel, był bardzo szczęśliwy widząc w końcu jego "braci".
-W porządku, no może poza tym, że Paul jest zdenerwowany, że CIę nie ma-odpowiedział Liam.
-Nie moja wina-chłopak podniósł ramiona bezradnie.-Jeszcze pięć dni i wrócę-dodał.-Chociaż chętnie zamieszkałbym tu-powiedział jeszcze to dość ciszej i szeroko się uśmiechnął.
-No, właśnie, Zayn, a jak tam z wa..-Danielle próbowała poruszyć mój temat, ale na szczęście El w porę walnęła ją w brzuch.
-Wa ..?-zapytał chłopak.
-z wa ... z .. wakacjami !-odezwała się brunetka.
-Wakacjami .?
-No tak, w końcu masz mały odpoczynek od pracy.
-No jest w porządku-odpowiedział.-Na pewno nic dziś nie brałaś .?
-Właśnie chyba za dużo-uśmiechnęła się El i wypchnęła Danielle z kanapy.-Dobra, to my lecimy, paaa-czarnulka próbowała uniknąć kłopotu i szybko zakończyła rozmowę.
Zayn wstał, a ja chciałam już powiedzieć "zaczekaj", ale nie mogłam. Chłopak wyszedł, a ja zostałam sama. Stwierdziłam, że skoro mam tyle wolnego czasu zabiorę się za moje wypracowanie, które mam oddać po nowym roku. Na moje nieszczęście ma ono być na 8 stron, natomiast dla mnie nie jest to problem. Wyciągnęłam zeszyt A4 w kratkę, długopis, a na nos założyłam okulary a'la kujonki. Tak, czasem po prostu potrzebowałam takich. Mój wzrok nie zawsze był idealny, szczególnie przy pisaniu. Rozpisałam się dość. 4 strony zajęły mi dobrą godzinę, ale postanowiłam się nie poddawać.
-Mogę wejść .?-usłyszałam głos mojego c.. przyjaciela i zauważyłam, że lekko wychyla głowę przez drzwi.
-Wejdź-powiedziałam oczyszczając myśli. Chłopak podszedł bliżej i postawił na biurku kubek, a sam usiadł obok mnie na łóżku.
-Zrobiłem Ci kakao-odezwał się.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się do niego.
-Ładnie Ci w okularach-odwzajemnił uśmiech.
-Oh-przejęłam się dotykając twarzy. No tak, nadal miałam je na sobie.
-Jess, proszę... ja naprawdę chciałbym, żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili-powiedział po chwili. Moje serce na chwilę stanęło, gdy dotknął mojego kolana swoją ciepłą dłonią. Poczułam miły dreszcz, choć to nic szczególnego.-Ja naprawdę przepraszam, nie powinienem.
-Zayn, nie musisz mnie na okrągło przepraszać. Rozumiem-spojrzałam na niego.-Naprawdę rozumiem-dodałam widząc, że chłopak jest trochę zagubiony.
-Ja naprawdę żałuje .
-Ja wiem. Wiem Zayn. CHodzi o to, że .. nie masz za co przepraszać. Te nasze dni w Paryżu, to najlepsze dni na świecie. Najlepsze bo z Tobą, tylko z Tobą, spędzone dość. .. namiętnie, choć kłótliwie. Wybacz, że byłam taka .. wredna, chamska, bez uczuć, ja byłam po prostu zagubiona. Nie wiedziałam co zrobić, nie wiedziałam jeszcze co czuję. Wciąż jestem jeszcze tylko tą głupią 18-latką, która nie wie, co to miłość i możliwe, że nigdy się nie dowie. Chodzi mi o to, że .. póki co zakochała się w kimś, kimś, kto jest jej najlepszym przyjacielem i .. bardzo chciałaby go teraz pocałować-wytłumaczyłam i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak zaśmiał się cicho, a nim się obejrzałam nasze usta złączyły się w pocałunku. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a w brzuchu miałam jakieś przyjemne uczucie. Serce zaczęło bić jeszcze mocniej, a ja zatopiłam się kompletnie w zapachu jego perfum.
-Też Cię kocham Jess-uśmiechnął się do mnie. Czy to możliwe .? By być szczęśliwą, nie potrzeba wiele. Potrzeba jedynie minimalnej odwagi, czasem po prostu czasu.-Cieszę się, że jestem tu właśnie z Tobą-dodał.
-Tak, ja też i właściwie, gdyby nie David, bałabym się Ci powiedzieć-uśmiechnęłam się.
-Jaki David .?
-Chłopak, którego poznałam w palarnii.
-Po prostu nieznajomy udzielił Ci rady .?-podniósł jedną brew wyżej i uniósł delikatnie kąciki ust.
-Dokładnie.
-No to chyba jest mu za co dziękować-przytulił mnie do siebie.
-Czyli .. to znaczy, że jesteśmy razem .?-upewniłam się.
-A kochasz mnie .?
-Tak, kocham Cię-chyba pierwszy raz w życiu te słowa przeszły mi przez gardło, tak po prostu, bez żadnej trudności wypowiedziałam te cholerne dwa słowa, dziewięć liter - kocham Cię - tak niewiele, a potrafi wprowadzić mnóstwo zamieszania w życie człowieka. Zayn wyjął z kieszeni swojego iPhone'a i zrobił nam zdjęcie. Od razu wrzuciłam je na tt tylko ja, Ty i Paryż - przypadek .? :* od razu pojawiło się mnóstwo tweetów typu "kto to jest", "szczęścia wam życzę", "o nie", czy coś w tym stylu, jednak jeden najbardziej przyciągnął moją uwagę. gdybym wiedział, o kogo Ci chodziło z pewnością dałbym Ci inną radę :) jak widzę, udało Ci się, cieszę się Twoim szczęściem Jess :) David. Chłopak, który ciągle czymś zaskakuje. Tak, to głównie jemu zawdzięczam to, co się właśnie stało. Jest niesamowity. Mam nadzieję, że go jeszcze kiedyś spotkam. Spojrzałam na mojego chło .. tak, chłopaka i uśmiechnęłam się mimowolnie. Nadal nie wierzyłam, że to właśnie się stało, że jesteśmy razem, że to było takie łatwe. Odkąd tylko go poznałam coś mi się w nim spodobało. A teraz .? Nadal jest tym samym Zayn'em, tylko jest jeszcze bardziej przystojny. W dodatku ten jego styl "bad boy'a" i ten zarost, który po prostu kocham.
-To skoro już za .. jakieś 5 dni mamy być w Nowym Yorku, to może wykorzystamy okazję i pójdziemy na miasto .?-zwrócił się do mnie.
-Pewnie-uśmiechnęłam się.
-No to za godzinę się widzimy-dał mi buziaka w policzek i wybiegł z pokoju. Od razu poszłam się wykąpać, a następnie zaczęłam grzebać w ciuchach, które wzięłam ze sobą. Szczerze mówiąc byłam zdenerwowana, że wziełam ich tak mało. Nie chciałam się jakoś tam szczególnie stroić, ale też nie chciałam wyglądać jak ostatnia idiotka, więc postawiłam na białą koszulkę z czarnym kołnieżykiem, ciemną spudniczkę, bordowe rajstopy, oraz czarne szpilki i tego samego koloru długi płaszcz. Gdy ubrałam się we wcześniej obmyśloną stylizację skoczyłam jeszcze do łazienki ogarnąć jakoś moje długie, rude włosy. Przeczesałam je tylko i pozostawiłam rozpuszczone. Moje rzęsy pociągnęłam jeszcze czarnym tuszem, a na usta nałożyłam odrobinę bezbarwnego błyszczyku. Całkiem już gotowa wzięłam jeszcze do ręki telefon i weszłam na tt. Zauważyłam też, że Eleanor dzwoniła 2 razy, tak samo Danielle, postanowiłam więc szybko oddzwonić do jednej z nich.
J:No cześć.
E:To tylko dla jaj, czy serio w końcu jesteście razem !?
J:El, naprawdę.
E:O Boże Jess ! Nawet nie wiesz jak się cieszę !
J:Wyobrażam sobie.
E:O, no i właśnie, jest jedna sprawa ..
J:O co chodzi .?
E:Chłopacy odwołali występ, wracamy chyba za 3 dni do UK.
J:Dlaczego !? ale co się stało .?
E:Dzwonił do nas Twój tata, który zapewne zadzwoni do Ciebie jeszcze dzisiaj. Nie dotarlibyście do USA, nie ma przelotu, pogoda jest straszna.
J:Że co ..?
E:Powiedział, że jeśli możecie, to złapcie jutro samolot do Polski.
J:DO Polski .? Do Polski, serio !?
E:Tak, ponieważ Twój tata i Andy są u Twojej babci Ann.
J:Ożesz kurwa, no tak ! Babcia ma jutro 90 urodziny !
E:No właśnie. Dzisiaj jeszcze coś tam poróbcie i dowiedzcie się koniecznie o samolot do Polski. Jeśli chodzi o nas, to widzisz jak jest. Przy dobrym szczęściu 28 będziemy już w UK.
J:Czyli występ chłopaków serio odwołany .?
E:Oni sami to zaproponowali. Organizatorzy byli trochę wkurzeni, bo teraz nie mają nikogo i w ogóle, ale chłopcy stwierdzili, że bez Zayn'a zespół nie istnieje.
J:Wow, jacy oni kochani.
E:Tak ich wychowałyśmy. hahah.
J:Hahahhaha. To kiedy my w końcu się zobaczymy .?
E:Stawiam, że już w domu, najprawdopodobniej po Nowym Roku.
J:Ehh ..
E:Nie rozpaczaj, pamiętaj, że masz Zayn'a przy sobie, a teraz możesz robić z nim co chcesz.
J:Przecież wiem, ale cholernie za wami tęsknię.
E:My też Jess, my też.
J:No to do zobacznia w Nowym Roku.
E:Na to wygląda. Jakby co to dzwoń.
J:Zadzwonię.
E:To pa, kocham.
J:Kocham.
Byłam tym wszystkim lekko zawiedziona. Chłopcy odwołali występ .? Z własnej woli .? No tak mi ich szkoda .. Mam tylko nadzieję, że można w końcu wylecieć z tego pieprzonego Paryża czymś. Założyłam płaszcz i wyszłam z apartamentu wcześniej zamykając go kartą hotelową. Zjechałam windą na dół, akurat zauważyłam Zayn'a, który wchodzi do hotelu. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie delikatnie w usta.
-Gdzie byłeś .?-zaciekawiłem się.
-A tu i tam-uśmiechnął się lekko.-Idziemy .?-kiwnęłam tylko głową na znak zgody i już po chwili wyszliśmy z hotelu. Spacerowaliśmy dość wolno po ulicach Paryża, podziwialismy to piękne miasto.
-Gdzie właściwie idziemy, Zayn .?-zapytałam, ponieważ chodziliśmy już jakąś godzinę bez celu.
-Tam-wskazał palcem na Wieżę Eiffla, która znajdowała się z 30 metrów przed nami. Szeroko uśmiechnęłam się do niego i oboje wjechaliśmy na samą górę.
-Jak tu pięknie-stwierdziłam widząc świetne widoki z tak wysoka. Prócz tego był tu zastawiony stolik dla dwojga i facet, który grał na skrzypcach.-To dlatego tak zniknąłeś .?
-Ymm, może-uśmiechnął się łobuzersko, a ja wtuliłam się w niego mocno.
-Dziękuję-szepnęłam. Zasiedliśmy i zjedliśmy razem kolację przy tym rozmawiając i rozkoszując się muzyką. Podeszliśmy do barierki i wpatrywaliśmy się w Paryż - naprawdę piękne miasto.
-Zayn, jest jeszcze coś, o czym zapomniałam Ci powiedzieć-przypomniała mi się dzisiejsza rozmowa z El.
-zaraz, zaraz, nie jesteś bi, prawda .?-zapytał dość poważnie, a potem wybuchnął śmiechem.
-jestem-zażartowałam, a po chwili pocałowałam go namiętnie w usta.-a ty jak sądzisz .?
-ehh, nie, ale serio, o co chodzi .?
-gadałam dzisiaj z El i .. chłopacy z własnej woli odwołali występ w Sylwestra, ponieważ nie mielibyśmy jak tam dotrzeć-wyjaśniłam.
-o kurde .. no szkoda, więc co teraz .?
-oni za 3 dni wracają do UK, a ja jutro lecę samolotem do Polski, ponieważ Andy i tata tam są.
-do Polski .?-zaciekawił się.
-tak.
-extra, jadę z Tobą-uśmiechnął się
-ale serio .?-zdziwiłam się lekko, że chciał lecieć tam ze mną, przecież to Polska, to żaden szczególny kraj.
-pewnie, nigdy tam nie byłem. ale właściwie to po co jedziesz .?
-moja babcia jest Polką i jutro ma urodziny.
-wow, Twoja babcia Polką .? dlaczego nic nie mówiłaś .?
-nie pytałeś.
-no, a rodzice mamy.?
-ehh, rodzice mamy już dawno nie żyją ..
-prz..
-nie, w porządku-odpowiedziałam tylko. Nie chciałam tego słyszeć, nie chciałam słyszeć tych dwóch pieprzonych słów "przykro mi".-tak, no .. dlatego jadę do Polski, to dla mnie ważne, bo babcia Ann i dziadek Michael są dla mnie jedynymi takimi osobami, dla Andy'ego też.
-zaraz, a co z dziadkami Andy'ego .? rodzicami jego mamy .?
-z nimi w ogóle nie mamy kontaktu. kiedy dowiedzieli się, że jego mama zmarła podczas porodu byli oburzeni i tak dalej, dlatego Andy'ego wychowywał sam tata, z resztą tak jak mnie, ewentualnie czasem wpadali tutaj Ann i Michael.
-too, potrafisz mówić po Polsku .?
-raczej, że nie.-odpowiedziałam tylko. Siedzieliśmy w ciszy napawając się świetnym widokiem. Co chwilę spoglądałam na Zayn'a. Czy to możliwe, że dwójka przyjaciół, właśnie w mieście miłości się schodzi .? Czy tak miało być .? Czy to tylko przypadek .? Dość dziwna sytuacja.
-czekaj-usłyszałam głos Zayn'a, który podszedł bliżej i ustał na barierce.
-Zayn, zjebało Cię !?-wykrzyczałam i podeszłam do niego. Kurwa mać, przecież on zaraz spadnie.
-KOCHAM JESS THOMPSON !!!-wydarł się najgłośniej chyba jak tylko mógł. Ja tylko zaczęłam się z niego śmiać i próbować się nie rozryczeć. Zayn jest naprawdę uroczy. Spojrzał na mnie i zeskoczył, następnie podszedł bliżej i włapał mnie mocno w talii tak, jakby trzymał mnie ten ostatni raz.
-Kocham Cię-szepnął.
-Też Cię kocham-uśmiechnęłam się lekko, a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.




siema miśki ! co tam u was .? jess ma fchuj najebane w głowie. serio, coś mi się ostatnio tak z mózgiem pierdoli, że sama nie wiem co robię, heuheue. i dostałam kolejną pałę z religii ! ave ja ! hahaha, dobra, dobra, przejdźmy do rozdziału :) jak dla mnie całkiem długi chyba, co .? podoba wam się .? cieszycie się kurwa, że Zess od dzisiaj istnieje .? bo ja tak :) wgl. co myślicie o rozdziale i o tym, że chłopacy odwołali koncert.? zaskoczyło was to, że Jess ma Polskie korzenie .? co się wydarzy podczas ich pobytu tam .? a co u Rox .? dowiecie się tego w 7 rozdziale, ponieważ 6 będzie z perspektywy .. uwaga, uwaga .. LIZ ! nowa bohaterka, z którą możecie się już zapoznać w zakładce "bohaterowie". jak na razie z Rox będziemy pisać na zmiane rozdziały z jej perspektywy. przypada więc tak, że 6 będzie jako Liz i piszę to ja, 7 jako Rox, 8 jako Jess, 9 jako Liz i pisze to Rox i tak dalej .. czy nam się to uda .? tak mi się kurwa wydaje. więc .. komentujcie misiaki, kocham was i do następnego ! :) - Jess :)

10 komentarzy:

  1. Okej, akacja z aniołkiem i diabełkiem na ramieniu mnie rozwaliła. Je*łam xD.
    Coś szybko się spiknęli ze sobą, ale może i dobrze ; O. Jess ma okularki :) Jaram się .
    Szkoda, że wszyscy spotkają sie dopiero po nowym roku ; \
    Ale coś mi śmierdzi, że chłopaki odwołali występ.
    Coś knujecie ?
    Czekam na perspektywę Roxy i co tam u niej po tragedii !
    Czekam na nn ; *
    Pozdrawiam, cieplutko
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nic nie knuję, ale może mi coś przyjdzie do głowy ;p napisz tu, jeśli pojawi się u cb nowy rozdział jeśli możesz, ok .? :) - Jess ;)

      Usuń
  2. Rozdział boski. Mnie tak samo scena anioł kontra diabeł rozwaliło. Czekam na next .! ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, no tak, takie to jakieś głupie wgl. :) ale pisałam to trochę niewyspana soł .. :) - Jess :)

      Usuń
  3. Ten jest świetny :) Ostatni komentarz nie był zbyt miły, ale tutaj aż brak mi słów ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "ostatni komentarz nie zbyt miły" - możesz jaśniej, bo nie kontaktuję dzisiaj :) - Jess :)

      Usuń
  4. Z początku przyznam, że trochę denerwowało mnie, że co chwilę się myliła z tym chłopakiem, ale potem zrozumiałam, że było to całkowicie zamierzone i... takie urocze ^^
    Szkoda mi Roxy, mam nadzieję, że jednak jakoś sobie poradzi z tym wszystkim i otworzy się na resztę ^^
    Tak! Tak cholernie się cieszę, że w końcu powstała Zess! ^^ Oni są cholernie słodcy! Mam nadzieję, że w przypływie rozdziałów i powstanie Riall lub Hoxy ^^
    Co do Elizabeth, to mam nadzieję, że Wam wyjdzie, bo zapowiada się świetnie, na pewno będziecie ciekawą postacią ^^
    Czekam na rozdział 6!

    W międzyczasie zapraszam na Prolog na have-a-hope-to-trust.blogspot.com ;)

    Ah, właśnie, mogłybyście mnie informować o nowym rozdziale w zakładce Inne? Byłabym wdzięczna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ze tu wpadassz i jeśli chodzi o informowanie to nie ma problemu :) - Jess

      Usuń
  5. FAJNY, FAJNY, FAJNY :D Pisz dalej ;)
    Ajajajaja. kocham <3

    liczę na twój komentarz http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, zgodnie z twoją prośbą, informuję, że u mnie na
    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com nowy rozdział. Na moim drugim blogu również następny rozdział.
    Pozdrawiam : )
    Isiia <3.
    P.S
    Sory, że z anonimka !

    OdpowiedzUsuń